To, że przemawianie jest jedną z wielu umiejętności, jakie może
opanować tak naprawdę każdy człowiek wiedziano już w starożytności. W Grecji w
czasach Sokratesa i Platona działał sofista Protagoras, który zawodowo trudnił
się nauczaniem tej przydatnej i niezbędnej dla osób pragnących robić karierę
polityczną sztuki. Tak więc, jak widzisz, drogi czytelniku, problemy, z jakimi
się zmagasz nie są wcale nowe, lecz mają charakter uniwersalny i, podobnie jak
większość ludzkich trosk egzystencjalnych, lęków, emocji czy dążeń były znane
człowiekowi praktycznie od zawsze, od kiedy nasz praprzodek wyszedł z jaskiń i
zaczął budować pierwsze osady.
To bardzo budująca myśl, ponieważ jasno wskazuje ona na dwie
rzeczy – po pierwsze, nie jesteś osamotniony w swoich troskach i zmaganiach; po
drugie, walka, którą przyszło Ci toczyć jest do wygrania. Skoro już w czasach
starożytnych znano sposób na to, jak poradzić sobie z problemem takim jak Twój
czy mój, jest mało prawdopodobne, że nie rozwiążemy go obecnie, mając o ileż
doskonalsze narzędzia i technologie i o ileż bardziej pogłębioną wiedzę o
funkcjonowaniu ludzkiej świadomości i umysłu.
Jednak powiedzmy sobie szczerze – aby osiągnąć to, na czym Ci
zależy musisz działać w sposób konsekwentny, racjonalny i przemyślany. Nie
chodzi mi tutaj wcale o jakieś bardzo dalekosiężne czy długofalowe planowanie,
o żelazną samodyscyplinę czy o poświęcanie wielu godzin na wykonywanie nudnych,
żmudnych ćwiczeń – nawet jeśli te metody mogą Ci przynieść sukces lub
przynajmniej stanowią jakiś krok naprzód w kierunku, w którym zdecydowałeś się
podążać, nie o nich chciałam napisać, lecz o rzeczach znacznie bardziej
podstawowych i, ośmielam się powiedzieć, o niebo ważniejszych. Mam raczej na myśli
kwestię Twojego podejścia do problemu, wewnętrznego nastawienia, które – jeżeli
naprawdę chcesz odnaleźć sposób na pokonanie swoich lęków – musi być stałe,
autoanalityczne i refleksyjne, choć jednocześnie dające Ci poczucie
wewnętrznego luzu, bo tylko wtedy będziesz mógł się uczyć i być rzeczywiście
sobą. Wierz mi, w Twojej sytuacji nie ma nic gorszego i bardziej oddalającego
Cię od celu niż wewnętrzne rozchwianie i emocjonalny chaos, które czynią Cię
niezdolnym do rozumienia własnej sytuacji i panowania nad nią. Nie twierdzę, że
musisz mieć nad wszystkim i wszystkimi absolutną kontrolę – nie jest to raczej
możliwe, a stawianie sobie zadań nierealnych i z założenia niewykonalnych nie
ma raczej większego sensu i z całą pewnością nie pomaga zapanować nad tremą.
Jednak nie możesz pozwolić na to, aby to emocje wzięły górę i rządziły Tobą –
bo one w tej rozgrywce są Twoim sprzymierzeńcem tylko o tyle, o ile będziesz
potrafił pogodzić je z rozumem i z myśleniem.
Ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz