Teraz, kiedy bardzo dokładnie przeanalizowałeś, przygotowałeś i
przećwiczyłeś swoją wypowiedź, przychodzi moment, w którym musisz ją wygłosić.
W wyznaczonym terminie o ustalonej godzinie stajesz zatem przed publicznością i
zaczynasz mówić. Co powinieneś wiedzieć, aby zminimalizować stres, a
jednocześnie osiągnąć jak najlepsze efekty?
Jesteś przygotowany, treści, które przedstawiasz, zostały
starannie uporządkowane, pogrupowane oraz – last but not least –
przemyślane przed ich prezentacją, więc możesz założyć, że już w punkcie
wyjścia posiadasz tym samym pewną przewagę nad złośliwym przypadkiem, który w
przeciwnym razie znacznie łatwiej mógłby pokrzyżować Twoje plany. Jeśli
faktycznie zastosowałeś się do tego, o czym była mowa w poprzednim rozdziale
tekstu, możesz założyć, że jesteś teraz w nieco podobnej sytuacji, co posiadacz
komputera, w którym zainstalowany został bardzo dobry, skuteczny i dający
kompletną ochronę przed wszystkimi zagrożeniami płynącym z sieci program
antywirusowy. Oczywiście także i teraz istnieje niebezpieczeństwo, że wydarzy
się coś nieprzewidzianego, nad czym będzie Ci trudno zapanować,
jednak wierz mi, że jest ono niewątpliwie dużo mniejsze niż byłoby wtedy,
gdybyś w ogóle się nie przygotował lub przygotował się tylko powierzchownie.
Twój system jest zatem chroniony – co jeszcze powinieneś zrobić,
aby wypaść jak najlepiej, jaką przyjąć postawę, jaką zastosować strategię, a
czego bezwzględnie unikać?
Zacznijmy od języka i sposobu formułowania wypowiedzi, czyli od
tego, co dla Twoich słuchaczy jest w pewnym sensie najważniejsze i od czego
może zależeć to, czy będą Cię słuchać z zainteresowaniem, czy wręcz przeciwnie
– znudzą się już po pierwszych dziesięciu minutach. Pierwsza i najważniejsza
rzecz, o jakiej powinieneś pamiętać, a o jakiej bardzo często zapominają mówcy,
zwłaszcza ci, którzy są specjalistami w jakiejś bardzo wąskiej dziedzinie, na
której mało kto się zna to zasada, że język mówiony rządzi się poniekąd
zupełnie innymi prawami niż język pisany i dopuszcza znacznie większą ilość
chwytów retorycznych, elementów obrazowych, a niekiedy nawet kolokwializmów
charakterystycznych dla mowy potocznej. Oczywiście nie zachęcam Cię do tego,
abyś całą swoją wypowiedź skonstruował na bazie takiego codziennego słownictwa.
Jest rzeczą jasną, że jeżeli omawiasz na przykład jakiś problem naukowy czy
prezentujesz zagadnienia z Twojej praktyki zawodowej nie unikniesz stosowania
fachowej terminologii i z całą pewnością nie uda Ci się ominąć mówienia o
sprawach, które niekoniecznie są znane tzw. przeciętnemu członkowi
społeczeństwa. Jednak powinieneś to robić w miarę przystępnie, tak aby słuchacz
był w stanie zrozumieć te trudne kwestie, a nie totalnie zniechęcił się do
tego, co przedstawiasz. Pamiętaj o tym, że Ty jesteś wprawdzie specjalistą,
lecz Twoja publiczność nie zawsze – masz ich dopiero nauczyć pewnych rzeczy, a
nie da się tego zrobić, jeśli Twoje wystąpienie będzie polegać wyłącznie na
tym, że zasypiesz ich niezrozumiałymi pojęciami, nudnymi danymi i wywodami tak
zagmatwanymi, że nawet Ty sam dobrze ich nie rozumiesz.
Dobrym sposobem na przyciągnięcie uwagi słuchaczy i nawiązanie z
nimi kontaktu jest pokazywanie związku tego, o czym się mówi z praktyką. Można
to osiągnąć nawiązując do doskonale znanych każdemu przykładów z codziennego
życia. Także wtedy, kiedy przedstawiasz jakąś skomplikowaną teorię naukową,
dobrze jest odwoływać się do takich często spotykanych, konkretnych
sytuacji, które unaoczniają jej związek z realnym światem. Weź pod uwagę, że
ostatecznie nawet tak bardzo złożone koncepcje jak chociażby teoria względności
Einsteina nie powstały w sterylnych laboratoriach i nie odwołują się do fikcji,
ale stworzono je również po to, aby wyjaśnić jakiś aspekt rzeczywistości, w której
żyjemy. Tym bardziej warto mieć ten fakt na względzie, kiedy mówi się o
zagadnieniach prostszych i niejako z założenia pragmatycznych, takich jak plany
rozwoju firmy czy techniki skutecznej sprzedaży.
Ciąg
dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz